Kiedy po dziewiętnastej zrobiło się
ciemno, doznałam olśnienia. Nie wiem czy zachód słońca miał z
tym coś wspólnego, ale jest to próba umiejscowienia tego, jakże
ważnego!, wniosku w ramach czasowych. Chciałam ubrać tę myśl w
konkretny nastrój tak, by pamiętać z tej chwili jak najwięcej.
Uczucie to było miłe i wiedziałam, że nie jest łudzące.
Zrozumiałam coś bardzo ważnego.
Wreszcie poczułam moc tworzenia własnej siebie, dojrzałam do tego,
by zobaczyć to, co przez długi czas chowało się głęboko
wewnątrz mnie. Wielkimi literami ukazało się w mojej głowie
zdanie: MOGĘ BYĆ TYM, KIM ZECHCĘ.
Zostałam zatem blogerem.
Nie no, to żart. Żaden ze mnie
bloger.
Myśli „Mogę być kim zechcę” nie
rozpatruję w kontekście wzniosłego, patetycznego zdania, które
można o kant zadka roztrzaskać. Bo tutaj chodzi o coś prostego.
Chodzi o krok do przodu, o ruch, o działanie. Nie utopijne „Teraz
będzie już tylko cudownie! Teraz mogę wszystko!”
Nie, nie będzie. Wszystkiego też nie
mogę.
Mogę za to działać. Mogę tworzyć.
Mogę robić wszytko, by przestać siedzieć na kanapie i oglądać
umieraczy mózgu. Wiecie, to
te wszystkie programy w tv, które sprawiają, że przestajemy
myśleć. W sumie nie mam u siebie tv, ale w internecie jest
wszystko, więc codzienne seanse nie wpływały na moje myślenie
zbyt dobrze.
Chcę
sobie zatem przypomnieć siebie sprzed kilku lat: ambitną, z
wytyczonymi celami, z głową pełną pomysłów. Wtedy chciało mi
się działać, miałam ochotę na wszystko i nie szukałam wymówek.
Byłam zaradna i pomysłowa. Nie szłam po najmniejszej linii oporu.
Byłam ciekawa wszystkiego, był we mnie zapał. Byłam twórcza.
Teraz,
jak łatwo można się domyślić, zatraciłam tę moc.
Co
mnie przygniotło?
Proza
życia? Świadomość prawdziwego życia? Kłopoty z mężczyznami?
Choroba? W którymś momencie straciłam wiarę w siebie, moje
poczucie wartości spadało na łeb, na szyję, aż w końcu dotknęło
dna. Boleśnie. Teraz staram się poszybować w górę. Może nie
wystrzelę od razu, jak rakieta, ale zaczynam mieć apetyt na życie.
Pragnę zmian całą sobą. Każda moja komórka krzyczy: chcę się
wyrwać! Chcę coś osiągnąć!
Chciałabym
znowu poczuć się dumna z samej z siebie.
Nie
mam jeszcze krystalicznej wizji tego miejsca. Nie wiem co się tutaj
znajdzie. Nie zamierzam wciskać bloga w jakieś sztywne nazwy;
szufladkowanie jest be.
Będzie
niezmiernie miło, jeśli ktoś potowarzyszy mi w tej podróży.